czwartek, 21 września 2017

[EP] Od Van, CD Varen

Podszedł do mnie i położył łokieć na mojej głowie. No chyba sobie żartuje. Niziołek, niziołkiem, ale takiego traktowania akceptować nie będę. Już miałam fuknąć, kiedy przybliżył twarz do mojej. Zapomniałam co chciałam powiedzieć. Złapałam rękę spoczywającą na mojej głowie, w obawie, że zaraz rozlecę się na ziemię jak galaretka. Widzisz, a aniołek mówił, nie przyjmuj kolejnego drinka.
— Vaaan — powiedział tak cicho, że ledwo było słychać. Zza drzwi dobiegały dźwięki ciągnącej się już chwilę imprezy. Muzyka dalej dudniła, ale krzyki powoli się uciszały.
— Nie sądzisz, że przed randkami powinnaś nieco urosnąć? — Ach tak, czyli szanowny młodzieniec kontynuował przypominanie mi mojego wzrostu? Przecież nawet nie byłam taka niska, już nic nie poradzę na to, że Hera przydzieliła mnie z olbrzymem. Spokojnie utrzymywałam kontakt wzrokowy. Nie miałam zamiaru odpuścić.
— Powtórz za to swoją wersję ponownie, gdy będziesz trzeźwa. Rozpatrzę wniosek. — Wyrwałam się ze spojrzenia i odwróciłam wzrok. Trudno, następnym razem ja wygram.
— Ja mam powtórzyć? Myślałam, że to jesteś ty dżentelmenem. — Droczyłam się z nim, coraz bardziej ściszając głos. Widziałam, jak się irytuje, lecz zaraz odpuszcza, widząc mój uśmiech.
— Vaaaren — przeciągnęłam głoskę, naśladując go. — Mogę kiedyś namalować twoje oczy? — powiedziałam, przyglądając się im właśnie. Próbowałam wymyślić jakie kolory mam zmieszać, ale nie mogłam w wyobraźni odtworzyć tej barwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis