— Może się poczęstujesz? Są naprawdę dobre, z żurawiną i migdałami — mruknął, cały czas żując ciastka (miejmy nadzieję, że nic nie poleciało na łóżko chłopaka, bo to obleśne). Skinąłem głową i podszedłem, by wziąć jedno ciastko. I muszę stwierdzić były dobre. Bardzo, ale to bardzo dobre. Alex uśmiechnął się szeroko, a ja odwzajemniłem uśmiech po czym obróciłem się na pięcie, by ponownie zająć się parzeniem herbaty.
— W sumie to... może opowiesz mi coś o sobie? Jeśli mamy przebywać przy sobie sporo czasu, w końcu mamy razem pokój, to lepiej się poznać – zapytał nagle chłopak, a ja podniosłem brew.
– Wiesz, nie tak sporo, patrząc na to, że w przyszłym semestrze zaczynam naukę na Latającym – powiedziałem, podając chłopakowi herbatę. Oczywiście czarną z dwoma łyżeczkami cukru (który tak bardzo zabija smak!). – Ale mam trzy siostry. Wszystkie starsze. I lubię alchemię, i właśnie to będę studiować w przyszłych miesiącach – rzuciłem kilkoma krótkimi zdaniami w jego stronę, podczas gdy siadałem na łóżku z własną, idealnie zaparzoną białą herbatą. Bez cukru, oczywiście. – A ty? Też opowiesz coś o sobie? Bo w końcu informacja za informację, więc... – zapytałem, przekrzywiając głowę w prawo, jak uważnie słuchający pies czy jakiekolwiek inne zwierzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz