wtorek, 29 sierpnia 2017

Od Heather, CD Jaśmin

Dobra, dziewczyna nadal wyglądała, jakby zaraz miała dostać palpitacji serca, nie musiałam być empatą, żeby doskonale odczytywać z niej emocje, które odbijały się na twarzy dziewczyny. Wszechobecny smutek od niej płynący roztaczał wokół siebie aurę osamotnienia, tak bardzo wyraźną, tak bardzo nie do zniesienia. Zamrugałam kilkukrotnie, próbując odgonić od siebie cudze uczucia, w tym wypadku należące do Pel. Prywatność i inne sprawy tego rodzaju, chyba powinnam ponownie zamówić blokery.
— Em... U mnie w pokoju, ponieważ w oranżerii straszy wszystkie zwierzęta, ale ma nawyk robienia sobie wycieczek i wymykania się, a jako, że w AWU to jego pierwsza, to nie wiem, gdzie może być i... — powiedziała dziewczyna na jednym wdechu, praktycznie nie robiąc przerwy pomiędzy wyrazami. Przypominała nakręconą katarynkę, która nawijała tekst, ale te zazwyczaj nie wydawały z siebie równie przeraźliwych i smutnych tonów. — Nikt go nie widział — wymamrotała ciszej, a następnie uszczypnęła się w policzki. 
— Na pewno dobrze się czujesz, żeby mi pomagać? — spytała po chwili przerwy, marszcząc brwi. Przewróciłam oczami. 
— Najpierw króliś — powiedziałam twardo. — Ma jakieś cechy szczególne lub ulubione jedzenie? Może uda nam się go zwabić, jeżeli ruszy go żołądek? — zaproponowałam. — Kiedy widziałaś go ostatni raz? Duży, mały? Jakiego jest koloru? — dopytałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis