niedziela, 6 sierpnia 2017

Od Edlin, CD James

Z lekkim wahaniem ściągnęłam czapkę z głowy, łudząc się, że wystarczyło czasu na zniknięcie, jakże urodziwego, placka z mojego biednego czoła. Chyba się nie przeliczyłam, bo przy próbie odgarnięcia grzywki znad nosa moje czoło było normalnie wypukłe. Jeszcze tego brakowało, żebym na dzień dobry została ochrzczona czerwonym plackiem. Po krótkim westchnieniu, uniosłam głowę i przyjrzałam się uważnie mojemu towarzyszowi niedoli. Był zdecydowanie... miłej dla oka urody, wydawał się promieniować ciepłem. Żeby się tylko nie okazało, że jest potem zimny jak agresywna zamrażarka z charakteru. Nie umiem oceniać ludzi, więc zrezygnowałam z dalszych prób wykrycia w wyglądzie chłopaka spisku i spokojnie pozbyłam się reszty swojego okrycia wierzchniego, zostając w niebieskiej flanelowej koszuli i szarych dżinsach. Nie był to czas na ubieranie się w jakieś udziwnienia, zatem otrzepałam dłonią ubrudzone piórka i oparłam się lekko o ścianę, ściskając w dłoni wilgotny płaszczyk.
– Pytania? Przede wszystkim, nie mam pojęcia, gdzie jest mój pokój. – Uśmiechnęłam się lekko. Dobrze, że nie musiałam sama targać tej zasranej walizki dalej, bo – jak na magiczną walizkę przystało – była kilka razy pojemniejsza niż wyglądała i także kilka razy cięższa.
– Dodatkowo, chciałabym widzieć, kiedy otrzymam ów kuralet – dorzuciłam jeszcze, wyciskając resztkę wody z warkoczyka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis