James Hopecraft

KA: M.S.JH.5
22 lata
Czarodziej?
Informacja zastrzeżona
Cesarstwo Anory
Biseksualny
123
KARTA ATLANCKA





James wygląda jak naturalnie miły, sympatyczny gość. Na pierwszy rzut oka masz ochotę się przy nim odprężyć, ewentualnie dotknąć jasnych kosmyków, które zdają się kraść promienie słońca. Towarzyszą im nieskazitelny, biały uśmiech oraz bystre, niebieskie oczy. Kiełkująca broda, która ani to jest zapuszczana, ani golona, bardziej zostawiona samej sobie. Zawsze nosi rękawiczki, ze względu na swoje umiejętności, które źle reagują z dotykiem. Na plecach ma tatuaż, a jego pochodzenie wyjawił niewielu ludziom. Sprawia wrażenie lekko ciapowatego, porusza się niedbale, jakby przydługie ręce oraz nogi miałyby się mu zaraz poplątać. Głowa nie za nisko, nie za wysoko, ale bystre oczy zazwyczaj skierowane są w dół, co myli większość ludzi. Dobrze zbudowany, choć na pierwszy rzut oka można tego nie zauważyć, zwłaszcza pod luźnymi koszulami i, nieco źle dobranymi pod względem długości, spodniami. Ma nieco zbyt odstające uszy, ale kto by na to zwracał uwagę. Problem pojawia się, gdy granica jego cierpliwości zostaje przekroczona, wtedy zmienia się o 180 stopni. Prostuje się, nagle ludzie przypominają sobie, że jest od nich wyższy o dobre kilka centymetrów. Porusza się ze stanowczością, że ziemia, po której stąpa zaczyna mieć wątpliwości czy nie powinna się rozstąpić.
Ale to w końcu naturalnie miły, sympatyczny gość.
Powiedzmy.




James jest naturalnie miłym, sympatycznym gościem. To ten rodzaj osoby, przy której czujesz się bezpiecznie, stabilnie, masz ochotę spowiadać się jej z całego swojego życia, nawet jeżeli widzisz go pierwszy raz w życiu. Bohater dla dam w opałach, nieodzowna druga ręka dla tych, którzy potrzebują się wypłakać lub nie radzą sobie w pojedynkę. Uprzejmy dżentelmen, nawykły do wysłuchiwania cudzych sekretów oraz występków. Z każdym znajdzie wspólny język. Nikomu nie odmówi pomocy, choć często zwykły załatwiać niektóre sprawy na swój własny sposób, upewniając się, że robi właściwie. Jeżeli ktoś poprosi o dostawę nielegalnych substancji, prędzej zapewni sobie bilecik w jedną stronę na odwyk. To ten moment, w którym uświadamiasz sobie, że najciemniej jest pod latarnią, a jednocześnie, że jest on zbyt miły, żeby wykorzystać twoje słabości. A przynajmniej tak się wszystkim wydaje. W rzeczywistości James naprawdę jest całkiem miłym gościem, po prostu ma swoje gorsze momenty - jak każdy zresztą. Wulgaryzmami się brzydzi, zazwyczaj stara się wszystko załatwić w sposób pokojowy i dyplomatyczny, ale w praktyce lubi odrobinę adrenaliny, co na pierwszy rzut oka zwykle nie jest dostrzegane przez osoby trzecie. Starannie kontroluje swoje emocje, normalnie nie da się go zdenerwować. Jednak, jeżeli czemuś lub komuś się to uda... Z drugiej strony stanowczy, nawykły do przywództwa, lubiący zmiany i podróże chłopak. Lubi czytać, interesuje się historią, porzucił plany dotyczące zostania politykiem, stwierdzając, że to zbyt nudne zajęcie. Zdecydowanie wolałby podróżować, szukać swojego miejsca na ziemi i odkrywać kolejne nieznane krainy. AWU stopniowo pozbawia chłopaka kolejnych zahamowań, zapory, za którymi ukrywa się prawdziwy James powoli pękają. Młodsza Przewalska i ta Dziwna Pani Pierwszak (Wiedźma, a nie!) zaczęły uwiadamiać mu, że powinien skupiać się więcej na relacjach z innymi ludźmi i postawić się po drugiej stronie barykady. To również jeden z powodów, dla których zaczął ograniczać swój kontakt do płci przeciwnej. Co prawda nie powstrzymało to większości dziewczyn od wodzenia za nim wzrokiem, mimo uprzejmych wyjaśnień, że sam James zainteresowany żadnym związkiem nie jest, z drugiej strony... może on sam za kimś się ogląda, tylko przyznać nie chce? W teorii bożyszcze całej uczelni, w praktyce niezrozumiany mężczyzna (dawno nie chłopak), ale przecież to taki miły. Sympatyczny. Gość.




Oficjalna wersja jest taka, że James urodził się jako najstarszy syn pewnej wiedźmy i maga - co zaowocowało dość nieoczekiwaną mutacją genetyczną, w teorii najbliżej jest mu do czarodzieje i tak zwykł się określać. Nie zmienia to jednak faktu, że od dzieciństwa spędzał czas z matką, a do ojca jechał wyłącznie na wakacje i święta, co ówczesna żona jego rodziciela traktowała z przymrużeniem oka. Jako najstarszy syn powinien odziedziczyć majętną fortunę, natomiast pochodzenie z nieprawego łoża wywołało niewielkie komplikacje. Sam James dość szybko określił, że pieniądze i tytuł go nie interesują, bo i tak nie zamierza bawić się w bycie magiem, na wsi mu całkiem było wygodnie. Od strony ojca ma dwóch braci i siostrę, od strony matki trzy siostry.
Wersja oficjalna, oczywiście.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis