Przeciągnęłam się na krześle, kręcąc głową na boki i z irytacją spoglądając na rosnące sterty notatek. Niby sama chciałam tej pracy, dla czystej pewności, że nie będę później miała żadnych problem z zostaniem w AWU na dłużej, nawet po skończeniu szkoły. W końcu gdzie się podziać za bardzo nie miałam, po mojej hucznej awanturze raczej drzwi poprzedniego "domostwa" stały dla mnie zamknięte, więc zostawało poszukać własnego kąta gdzieś indziej. Nie mogłabym zostać u żadnej z sióstr na kanapie, zaczynając od niestabilnej (i stanowczo zbyt buchającej agresją jak dla mnie) sytuacji Vi, zresztą wataha raczej nie zezwalała na obcych, a dziewczyna wyraźnie zaznaczyła, że sama planowała wyfrunąć z gniazda, wyleźć z nory czy co tam wilki robią. Lilith odpadała, sama mieszkała przy uniwerku, na którym wykładała, Stella raczej nie chciała widzieć mnie na oczy, a Orion mógłby przyjąć co najwyżej mnie.
A tego, że nie zostawię z matką Nibal akurat byłam pewna w stu procentach.
Może dlatego siedziałam teraz, długo po oficjalnym czasie zakończenia pracy, bawiąc się w wypełnianie kolejnych formularzy, odpisywanie na listy i poprawianiem błędów, które wcześniej popełnił Mińsk. Z jednej strony szanowałam go jako pedagoga, a z drugiej potrafił nieźle namieszać w papierologii, co szczególnie mnie bolało.
— Proszę? — powiedziałam głośno, słysząc pukanie. Odwróciłam głowę w stronę drzwi, byłam w gabinecie Mińska, co prawda to prawda, ale nawet on nie bywał tu o takich godzinach. — Mińska nie ma, jeżeli coś do niego, to dyrektor jest u siebie w mieszkaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz