czwartek, 19 kwietnia 2018

Świat lubi się zmieniać [3]

— Czego chcesz? — Mińsk miał okres. Nie była to rzecz nowa, zważywszy na fakt, że nasza biedna brać studencka, jak i profesorka, musiała regularnie użerać się z gościem, który wiekowo (znając jego badania genetyczne) powinien raczej przechodzić menopauzę, aniżeli cierpieć na nieodwracalny, skrajny przypadek ciężkiego PMS. W takich chwilach szczególnie żałowałem Est, która była dobrą kobitą, z otwartym serduszkiem, w miarę ciętym językiem, ale zdecydowanie nie przyzwyczajoną do tego, że mężczyznę (szefa w tym wypadku) należy sobie wychować. 
Pokręciłem z niedowierzaniem głową, spoglądając z dystansu na ten cały obraz nędzy i rozpaczy, jaki malował się niezwykle wyraźnie w dyrektorskim gabinecie. Kwitnące wesoło plamy na dywanie, urzekający uśmiech ludzi ze zdjęć ukryty za zakurzoną szybką, a przede wszystkim: Cuchło. Straszliwie, przeokropnie cuchło. Jeszcze tylko nie doszedłem do tego, czy Mińsk w końcu zdecydował się na popalanie cygar czy może jednak wrócił do trucia się "klubowymi" papierosami. 
— Uhm, przyniosłem sprawozdania? — spytałem z niepewnością, wpatrując się w tonę potłuczonego szkła rozsianego po drewnianej podłodze. 
— To pytanie? — Przewróciłem oczami. Niektórzy ludzie się nie zmieniają niezależnie od upływu czasu, a odkąd znałem Mińska z uniwerku, tak ten nawet o jotę nie zmienił swojego nabzdyczonego zachowania. — I skąd to panie Mińsk? 
— To ty wspomniałeś coś o zakazie spoufalania się z gawiedzią. — Prychnąłem, ignorując otwarte zaproszenie do bicia, bo nie jestem alkoholikiem w przeciwieństwie do pewnego jegomościa, podchodząc bliżej i kładąc raporty na jedynym czystym kawałku biurka. Zerknąłem na stos rezygnacji. — Czyli Est w końcu uciekła z tonącego okrętu? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis