wtorek, 12 czerwca 2018

Tajemnic słodkie posmaki [6]

Niesamowity chłód łupnął we mnie z mocą rozpędzonego na A2 Tira, co z jednej strony było dość przyjemne, z drugiej prawie doprowadziło mnie do hipotermii i zazgrzytania zębami, bo mimo warstw odzieży było mi po prostu zimno. Ubierz się na cebulkę, mówili, jak to nic, a nic nie daje, oprócz trudności w poruszaniu się.
Ale gorzej to i tak miała chyba dziewczyna, którą telepnęło, jak mało kim.
— Szkołę zapewne już zwiedziłeś, więc nie muszę ci mówić, co to jest. Z tego miejsca szybko dostaniesz się poza teren AWU, a w dodatku będziesz mieć szerszy dostęp do wielu innych atrakcji, jeśli zechcesz pozwiedzać. Nie bywam tutaj często. — Rozglądałem się leniwie po okolicy, gdy ta nadawała jak katarynka. Nie przerywałem jej, może słuchałem, ale z pewnością podążałem za nią bez mrugnięcia okiem, tempem, który sama nadawała i o którym sama decydowała. Wyrywanie się było raczej bezsensowne, szczególnie że robiliśmy coś tylko i wyłącznie dla mojej korzyści. — Loretta Brown. — Spojrzałem na nastolatkę, która najwidoczniej zdecydowała się przedstawić, co brzmiało bardziej jak szybkie wypuszczenie powietrza z jakiejś zakorkowanej tuby.
— Gabriel Lavillenie — odparłem krótko, może nieco mrucząc, ale bardziej skupiając się na tym, żeby jak najszybciej i jak najtrafniej dopasować twarz do imienia, zakodować i zapamiętać, bo może kiedyś się przyda. — Miło poznać, Loretto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis