środa, 18 kwietnia 2018

Oszukać przeznaczenie? [9]

Chłopak trybił jeszcze chwilę, by w końcu zabrać głos.
— W sumie, nie jest źle, ale wiesz, zawsze mogło być lepiej. No byle do przodu, nieco powoli, ale jednak — mruknął, przecierając kark. — A co tam u ciebie? Jak tam po pierwszym roku? Szykujesz się do tego legendarnego balu, czy coś?
Ostatnie pytanie wybiło mnie trochę z rytmu. Bal, no tak. Już nawet ściany szeptały o tym wiekopomnym wydarzeniu, bo Cesarz, bo wielkie wydarzenie bo to i bo tamto. A ja w sumie sam nie wiedziałem, czy się na to wybrać.
— Jakoś leci. Nudno. A co do balu to sam nie mam pojęcia. Z jednej strony brzmi całkiem interesująco, a z drugiej przygotowania potrafią być męczące i irytujące i nie wiem, czy chce mi się brać udział w tej całej szopce. Równie dobrze mógłbym na ten czas pojechać do domu i się odmóżczyć — westchnąłem, wpakowując ręce do kieszeni. Wyjazd do rodziny brzmiał jak dobra opcja spożytkowania czasu tak aby go nie zmarnować. Zwłaszcza, jeśli na dobrą sprawę nie znało się jeszcze zbyt wielu osób. Ba, wypadałoby nawet kogoś zaprosić. Bo jak to tak, iść samemu na bal.
— No, a ty? Wybierasz się? — odbiłem piłeczkę, odwracając głowę w stronę błękitnowłosego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis