środa, 25 kwietnia 2018

W sumie to całkiem przyjemnie [12]

Zamruczał po raz kolejny, a ja się rozpłynęłam w nim całym, również po raz kolejny, bo przysięgam, wprowadzał do całego pomieszczenia ten charakterystyczny spokój, wcale nieprzeszkadzające nikomu rozleniwienie materiału.
W jaką stronę to wszystko, do cholery, szło.
— Coś moja ciocia to chyba czytała — mruknął, kręcąc się i wiercąc, przez co wbił się którąś częścią swojego ciała w mój bok, na co nieznacznie się skrzywiłam. — Nie no, powinienem raczej powiedzieć, czego nie czytała, byłoby łatwiej wyliczyć — stwierdził, a ja zawtórowałam mu śmiechem, bo skąd ja to znałam. Powiercił się jeszcze chwilkę, po czym położył swoją głowę na moim ramieniu i pociągnął powietrze zatkanym nosem. Zmarszczyłam czoło. — Mówiła, że cudne i piękne i ochy i achy. Poczytasz mi? — Halo, halo, czy ja mam do czynienia z kotem, a może Yamir jednak był zwierzołakiem?
Uśmiechnęłam się pod nosem, przekładając na kolejną stronę.
— Masz katar? — zapytałam cicho, szukając jakiegoś odpowiedniego kawałka tekstu wzrokiem. — Nie powiedziałabym, że ochy i achy, takie tam, przeciętne raczej, ale nie jest złe. Al autorka musiała być kreatywna, by wymyślić takie relacje i w ogóle, to przyznać muszę.
I może lepiej było przemilczeć, że chodziły plotki, że książka nawet nie została przez nią napisana, a przez jej siostrę. Ale plotki to plotki, im chyba lepiej nie ufać prawda?
Więc po prostu zaczęłam czytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis